Obudziła się w skrzydle szpitalnym cała spocona, z impulsywnym bólem głowy. Spojrzała na wielki zegar, który wisiał na ścianie - 9:25. ''Zaraz spóźnię się na Starożytne Runy'', pomyślała i usiadła na krawędzi łóżka. Czysta, biała pościel, kleiła się od spoconej piżamy Lily. Wzięła kartkę, leżącą na stoliku i zaczęła czytać - list był od Rose. Pisała w nim, że Lily uderzyła się mocno w głowę i zemdlała jeszcze w pociągu. Profesor Longbottom, z pomocą szybkiego powozu, które ciągnęły Testrale, przyniósł ją do pani Pomfrey. Pełna energii, starsza kobieta, zaopiekowała się Lily porządnie, mamrocząc pod nosem obelgi na pociąg, w którym jechali.
Zaczęła przebierać się w szkolną szatę, gdy weszła pani Pomfrey. Na srebrnej tacy miała maść i bandaż.
- Lilianno Potter, proszę przebrać się w swoją piżamę i wrócić do łóżka - odparła dumnym głosem pielęgniarka, kładąc tacę na szafkę.
Nic nie mówiąc, przebrała się z powrotem w spoconą piżamę i położyła się na łóżku. Dwoma palcami dotknęła ręką guza, który zagnieździł się na jej głowie. Maść była oślizgła i śmierdząca. Gdy pielęgniarka wtarła ją i założyła bandaż, kazała Lily spakować szkolną szatę i zostać jeszcze do wieczora. W pewnym momencie, gdy pani Pomfrey szła do wyjścia, drzwi gwałtownie otworzyły się i srebrna tacka z maścią wyleciała z rąk pielęgniarki, która wrzasnęła z przerażenia. W drzwiach stał Rebeus Hagrid, Rose, James, Albus i Hugo.
- Spokojnie, Poppy, to tylko my - uspokoił ją Hagrid. - Chyba nie sądzisz, że to śmierciożercy?
- Oczywiście, że nie, ale... - napotkane na siebie spojrzenia Hagrida i pani Pomfrey, zmusiły ją do opuszczenia sali, tupiąc przy tym nogą i mamrocząc coś pod nosem.
Wszyscy podeszli do Lily. Hugo wręczył jej notatki ze Starożytnych Run, a Rose wypytywała ją, jak się czuje.
- Naprawdę dobrze. Nie kręci mi się już w głowie i dzisiaj wieczorem będę mogła już opuścić skrzydło szpitalne - odparła Lily i złapała Rose za ramię.
Hagrid wyjął z kieszeni małe pudełko i poczęstował każdego ciastkiem. Każdy niechętnie wziął i zaczął chrupać je powoli. Rose ocknęła się, że razem z Jamesem spóźnili się na wróżbiarstwo.
- Spokojnie, Rose. Powiemy, że Irytek nas zatrzymał. - westchnął James i usiadł na krawędź łóżka Lily.
- A jeśli ona odczyta nasze myśli, co wtedy? Jeśli dowie się, że ją okłamaliśmy i co gorsza... nie będziemy mogli przystąpić do sumów z wróżbiarstwa! - spanikowana Rose złapała za torbę i wybiegła ze skrzydła szpitalnego.
Była 18:30. Pani Pomfrey oświadczyła, że może już iść do wieży, upewniając się przy tym dwa razy, czy dobrze nałożyła bandaż. W drodze do wieży Gryffindoru, spotkała dziewczynę w wieku Albusa, o jasnych włosach i niebieskich oczach. W ręku trzymała wydanie Żonglera i widmookulary.
- Witaj, Lily. Słyszałam, że w pociągu miałaś wypadek - wypaliła rozmarzonym głosem, o jasnych włosach dziewczyna.
- Cześć, Libby. Uderzyłam się głową i straciłam przytomność.
- Słyszałam też, że mój tata pomógł cie tutaj zanieść.
- Tak i bardzo mu za to dziękuję. Nie pamiętam co stało się w pociągu, ale to miłe ze strony pana Longbottoma.
- Mój tata naprawdę lubi pomagać - westchnęła i otworzyła artykuł Żonglera. - Trzymaj się, Lily. - Odwróciła się i pomaszerowała w stronę schodów.
Gdy wypowiedziała hasło i weszła do pokoju wspólnego, wszyscy cieple ją powitali i wrócili do swoich zajęć. Usiadła na jednym z foteli i wyjęła notatki od Hugona. Na tyle kartki był rysunek chłopca, szybującego na miotle ze zniczem w ręku. Uśmiechnęła się i wsadziła kartkę do kieszeni. Weszła do dormitorium dziewczyn i zobaczyła na łóżku swoje torby i klatkę z sową. Rozpakowana zerknęła na plan lekcji. O 1:00 trzecioroczni mają lekcje astronomii. Do dormitorium wpadła zaczerwieniona Rose z toną kartek w ręku. Rzuciła się na łóżko i zaczęła przeglądać je i przewracać.
- Może zejdziemy na kolację? - zaproponowała Lily, lecz Rose nic nie odpowiedziała. Dalej przewracała notatki i majaczyła coś pod nosem. - Jestem taka głodna, prawie cały dzień nic nie jadłam, a...
- Ja nie jestem głodna, idź sama. Zadali nam mnóstwo pracy domowej, nie wiem czy się wyrobię na czas.
Wygramoliła się z łóżka i zeszła na kolację. W pokoju wspólnym słychać było hałasy i śmiechy. Wszyscy świętowali nowy rok w Hogwarcie. Na stole stało dużo smakołyków. Lily zaczęło burczeć w brzuchu, dlatego wzięła pudełko czekoladowych żab. Nie zeszła jednak na dół, tylko świętowała w wieży Gryffindoru z innymi. James i Albus założyli się z pierwszorocznymi, że jeśli pierwszorocznym uda im się wejść do dormitorium dziewczyn, to dostaną dziesięć pudełek czekoladowych żab. Z dormitorium dziewczyn wyszła rozwścieczona Rose. Była pochlapana atramentem i machnięciem różdżki wyłączyła muzykę.
- Jeśli chcecie świętować nowy rok w Hogwarcie, to róbcie to w ciszy! Nie można się przez was skupić - odparła i machnęła swoimi rudymi włosami.
Wybiła 12:30. Lily zmęczona i obżarta zbierała się na lekcję astronomii. Z grymasem na twarzy pakowała książki do torby i wyszła przez portret. Było ciemno, dlatego musiała użyć różdżki. Głowy portretów zwróciły się w jej stronę, wypominając jej, że jest noc i wyzywając ją. Z torby wypadł jej podręcznik od astronomii, dlatego schyliła się by go podnieść. Nie mogła go znaleźć. Po omacku szukała książki w ciemnościach nastawiając wszędzie różdżkę. Usłyszała śmiech, który odbijał się echem po pustym, ciemnym korytarzu. Śmiech Irytka. Zauważyła, że biegnie po korytarzu z jej książką od astronomii. Nie zastanawiając się dłużej, popędziła za nim, budząc przy tym niemal wszystkie portrety. Byli na siódmym piętrze. Już prawie go miała, prawie go złapała, gdy zniknął w ciemnościach. Nie mogła złapać oddechu, dlatego usiadła pod ścianą, którą już kiedyś widziała. Nie mogła sobie przypomnieć, gdzie. W pewnej chwili wrzasnęła i spojrzała na ścianę.
- Przecież to pokój życzeń!
Dedykuję te opowiadanie wszystkim tym, którzy czytali i skomentowali prolog! I teraz chciałabym tutaj podziękować Sylwii, która groziła mi biciem, jeśli nie dodam opowiadania xd tak, dziękuję ci baaaardzo, myślę, że nie jesteś zdziwiona. W końcu, ty mi doradzałaś i tak mi pomogłaś przygotować te opowiadanie : > i jeszcze jedno... chciałam podziękować za te 16 komentarzy pod prologiem! Nie sądziłam, że aż tyle będzie i.... w ogóle nie sądziłam, że zdobędę aż 12 czytelników po prologu :o mam nadzieję, że te opowiadanie, też przyciągnie czytelników i obserwatorów. Następne opowiadanie dodam dopiero za dwa tygodnie, albo i wcześniej, bo mój laptop już nie wytrzymuje i trzeba go do naprawy oddać :\ ALE, może dodam szybciej, zależy kiedy przyjdzie z naprawy ;)
PS. Komentarze motywują! Czytamy=komentujemy ♥
Znam treść rozdziału na pamięć, ale i tak przeczytałam jeszcze raz. B| Moja groźba nadal jest aktywna, jeśli po tych dwóch tygodniach nie dodasz następnego rozdziału. Nie wyłapałam żadnych literówek ani błędów (ciekawe dzięki komu, nie?), a sam rozdział jest genialny.
OdpowiedzUsuńBardzo dobry rozdział. Nie mogę doczekać się następnego. :)
OdpowiedzUsuńFajny rozdział, czekam aż wątek się rozkręci! :D Mam nadzieję, że uda Ci się wcześniej dodać nowy rozdział ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
http://miloscnieznalitosci.blogspot.com/
Ojejku...po prostu świetny ^^ zyskałaś czytelniczkę :D owiedź mnie http://panna-weaslay.blogspot.com/?m=1 - będę zaszczycona komętarzem
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział :D Nie mogę się doczekać kolejnego :) Co powiesz na obserwacje za obserwacje?
OdpowiedzUsuńhttp://tonie-wariactwo-ani-glupota-to-milosc.blogspot.com/
http://wyslemycisedeszhogwartu.blogspot.com/
na którymś z tych blogów, jeśli tak to powiadom mnie w komentarzu :)
Oczywiście :D Już dawno cie zaobserwowałam :*
UsuńBardzo ciekawy rozdział :)
OdpowiedzUsuńRose tak bardzo jest podobna do Mionki *-*
Czekam na następny!
Huhuhuhu :D
OdpowiedzUsuńPrzede wszystkim cieszę się, że nie zastosowałaś narracji pierwszoosobowej, tak jak większość blogerów (no wiadomo nie wszyscy). :)
Z mojej interpretacji tego, co piszesz (w tym rozdziale) wynika to, że główną postacią będzie Lily... Albo postanowisz każdego "opisywać" w osobnym, no, rozdziale...
Ogólnie, miło się czytało, ale trochę mało.
Czekam na następny rozd :)
Dziękuję za tak przyjemny komentarz :D to dopiero pierwszy rozdział : ) zacznę pisać trochę później, bo wakacje na razie mam i nie mam kiedy :D
UsuńOkej. Genialne, słońce <3 Jeśli nie dodasz rozdziału to Avada ci! XD Hahaha nie, no wiesz wszystko, co o nim ci na priv pisałam :D SUPER SIĘ ZAPOWIADA ;) CZEKAMY NIECIERPLIWIE! Rose to po prostu Miona :) z wyjątkiem nastawienia do wróżbiarstwa xD
OdpowiedzUsuńOki doki czekamy, Pauline Pevensie (zawsze nią będziesz :*)
OMG POKÓJ ŻYCZEŃ! *.* co tam się wydarzy?
A i mam pobożną prośbę, napisz coś o Teddy'm Lupinie, pliska :D *.*
Miałam taki zamiar o nim napisać :D nie martw się, dodam tam nasze ulubione postacie :D
UsuńZostałaś nominowana do Liebster Award. ;* Szczegóły na moim blogu: http://hogwart-zmienicprzyszlosc.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńZostałaś nominowana do The Versatile Blogger Award Więcej informacji na moim blogu :* http://pamietnikcamile.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Camile
Rozdział bardzo fajny, pierwszy raz czytam historię "pokolenia Weasleyów i Potterów". Na pewno będę zaglądać częściej.
OdpowiedzUsuńGratulacje, zostałaś nominowana do LBA :) Więcej informacji znajdziesz u mnie ---> http://destruction-magical2.blogspot.com/p/nominacja-lba-2.html
Życzę Tobie weny oraz szczęśliwego nowego roku. Pozdrawiam, Magical2